Kiedyś najbardziej pociągała go fotografia reportażowa. Jak sam mówi dlatego, że najbardziej pasjonuje go moment przed zrobieniem zdjęcia i to, co dzieje się z postaciami już po zrobieniu zdjęcia. Historia zapisana na jednym kadrze, jednej chwili, a przecież na tę chwilę składa się o wiele więcej. Widzi to. I to jest chyba to, co wyróżnia prawdziwego pasjonata fotografii. Widzi więcej niż migawka.
Bardzo wcześnie wiedział co chce robić w życiu. Pierwszy raz trzymał aparat fotograficzny w rękawach w wieku 8 lat, na dodatek był to aparat brata, który dopiero co zdążył go otrzymać w prezencie. Dawid zafascynowany aparatem niechcący upuścił go niszcząc świeży nabytek. Brat się nie przejął tym faktem, ale Dawid bardzo. Aparat został naprawiony i do dzisiaj jest już w kolekcji Dawida, który pasji fotografowania oddał się bezgranicznie.
Ukończył Krakowskie Szkoły Artystyczne na Wydziale Fotografii. Później zaczęło się zbieranie doświadczenia i dalsze szlifowanie umiejętności. I chociaż marzył o fotografii reportażowej to okazało się, że najlepiej odnajduje się w fotografii modowej i portretowej. Dlaczego? O to zapytajmy już samego Dawida.
Dawid H. Groński
Diana Dyba: Spora rozbieżność pomiędzy fotografią reportażową, a modowymi sesjami? Jak to się stało, że finalnie wybrałeś modę?
Dawid H. Groński: Zawsze podobały mi się zdjęcia reportażowe, a im starsze, tym lepsze. Lubiłem wyobrażać sobie, co było przed i po zrobieniu zdjęcia i chyba to wymyślanie było najfajniejsze. Próbowałem swoich sił w reportażu, ale moje zdjęcia reportażowe były poprawne technicznie, nic więcej. Według mnie nie potrafiłem uchwycić na nich tego najważniejszego momentu. Inaczej jest, jeżeli chodzi o zdjęcia modowe, sam go kreuję. Znam też historię przed i po zrobieniu zdjęcia.
Bardzo lubię pracę z ludźmi, wspólne inspirowanie się, ale niezbędny jest mi także czas kiedy mogę być zupełnie sam. Praca przy sesjach idealnie to łączy. Podczas sesji spędzam czas z ludźmi, ale podczas pracy przy komputerze jestem sam ze sobą i to jest fajne.
Diana: Szybko zafascynowałeś się fotografią. Kiedy nastąpił moment, że wiedziałeś, że to już coś więcej niż pasja, że chcesz zajmować się tym zawodowo?
Dawid:
Zawsze chciałem robić coś twórczego, coś, co sprawi mi przyjemność i coś, o czym nie będę zapominał po 8h pracy.
Pamiętam takie momenty, że jak byłem dzieckiem i wyobrażałem sobie swoją przyszłość i to, co będę robił, to chciałem zostać malarzem. Malarzem nie jestem, ale można powiedzieć, że maluje światłem. Jak już nauczyłem się „malować”, pojawiły się pierwsze zlecenia, publikacje, wyróżnienia i zanim się zorientowałem, to już nie było wyjścia 🙂
Jeżeli miałbym podać konkretny moment/okres, to chyba jak zobaczyłem pierwszy raz album Philipa Jones Griffiths pt. Vietnam Inc. ,które wywarły na mnie ogromne wrażenie.
Album możecie obejrzeć tutaj: http://philipjonesgriffiths.org/photography/publications/vietnam-inc/
Diana: Nad sesją modową czuwa cały sztab ludzi. Jak wygląda Twój zespół, czy pracujesz ze sprawdzona ekipą?
Dawid: Bywa różnie, ale jeżeli mam tylko taką możliwość, to staram się zbierać wokół siebie ludzi, z którymi już współpracowałem i się dobrze rozumiem. Mogę zaufać ich umiejętnościom, a oni moim, bo działa to zawsze w dwie strony. Czasami to ja jestem polecany klientowi, przez osoby, z którymi już współpracowałem.
I’m scarred don’t be scared
Stylist & Producer: Kata Haratym
Models: Monka Paulina
Make up: Nena Nevermore
Set design: Sebastian Gąsienica-Łuszczek Place: Studio Huśtawka
Mongo Masai for Mido
Designer: Mido
Make up & hair: @redchytss
Model: @flordelanitt | @mangomodels_
Support: @sandramagdalenadabrowska Place: Studio Kapsel
Diana: Kreowanie rzeczywistości w tworzeniu sesji zdjęciowej to duże wyzwanie dla wyobraźni. Ile czasu zabiera przygotowanie koncepcji i pracy nad zdjęciem?
Dawid: Na przygotowanie koncepcji lubię mieć przynajmniej 2-3 tygodnie, żeby spokojnie sobie wszystko przemyśleć i zagłębić się w temat, który trzeba sfotografować. Nie lubię dosłowności, więc często lubię sobie rozłożyć wszystko na czynniki pierwsze i szukać inspiracji w najmniej oczywistych miejscach, a to zajmuje chwilę. Wszystko zależy od tego, ile dostaję czasu i co trzeba zrobić. Jeżeli moim zadaniem jest przygotowanie sesji dla marki modowej, to często moja praca (sesja) jest już ostatnim etapem przed puszczeniem kolekcji w świat. Klientowi zależy na tym, żeby było jak najszybciej, więc trzeba pracować dobrze i szybko.
W przypadku fotografii mody nierzadko jest to praca zespołowa. Często koncepcje tworzy się wspólnie z ludźmi, którzy będą pracować przy sesji, stylistami, wizażystami, artami itp. Każdy wkłada w pracę swoją wiedzę i doświadczenie, a ja to na koniec spinam w jedną całość. Efekt pracy jest naszym wspólnym dzieckiem.
+ We All Come From a Place for Pat Guzik +
Designer : Pat Guzik
Print : Mateusz Kołek
Model: Coco Mayaki
Make up & hair: Coco Mayaki
Set design & concept: Pat Guzik, Mateusz Kołek, Marcin Stefanik
Support: Damian Marek
Diana: Co jest najtrudniejsze w przygotowaniu sesji, a co sprawia Ci najwięcej frajdy?
Dawid: Najtrudniejsze są ograniczenia. Budżet produkcyjny, w jakim trzeba się zmieścić, bo nie zawsze możemy mieć to, co sobie wymyślimy. Czasami trzeba kreatywnie obchodzić takie bariery, ale praca z fajnymi i kreatywnymi ludźmi to wynagradza i na koniec okazuje się, że się dało, a efekt jest super.
WALK
Diana: Skąd czerpiesz inspiracje? Masz swoich idoli fotografików?
Dawid: Inspiracje idą z życia. Czasami w najmniej spodziewanym momencie może coś wpaść do głowy. Tak, jak mówiłem, nie lubię dosłowności i lubię, jak czasami trzeba trochę pomyśleć. Często tworząc mapę myśli, można odejść w najmniej spodziewanym kierunku. Jestem mistrzem w wykorzystywaniu sticky notes, mam je wszędzie i zapisuje na nich wszystko, co mi wpadnie do głowy. Zapisywałem, bo kilka dni temu dostałem w prezencie od mojego znajomego ilustratora komplet małych notesików do zapisywania pomysłów. Też mieści się w kieszenie i mogę go mieć cały czas przy sobie jak sticky notes.
Moim pierwszym idolem wśród fotografów był brytyjski fotoreporter i korespondent wojenny Philip Jones Griffiths, o którym już wspominałem. Od niego wszystko się zaczęło. Niemały wpływ w pewnym momencie miały na mnie prace Annie Leibovitz, która w piękny sposób portretuje ludzi.
Diana: Co jest dla Ciebie najtrudniejsze w pracy freelancera?
Dawid: Niepewność, ale to daje też wolność. Co nie zmienia faktu, że wbrew pozorom, w takiej pracy trzeba być naprawdę ogarniętą osobą. Samodyscyplina jest bardzo ważna, bo dzięki niej możemy iść naprzód i robić swoje. Nie wyobrażam sobie nie wyrobić się na wcześniej ustalony termin. Planowanie i późniejsza egzekucja planu jest konieczna. No i perfekcjonizm. W pewnym sensie tworzę własną markę, więc muszę nieustannie się rozwijać i sam sobie podnosić poprzeczkę.
I’m scarred don’t be scared
Stylist & Producer: Kata Haratym
Models: Zofia Milewska
Make up: Nena Nevermore
Set design: Sebastian Gąsienica-Łuszczek Place: Studio Huśtawka
I’m scarred don’t be scared
Stylist & Producer: Kata Haratym
Models: Kata Haratym
Make up: Nena Nevermore
Set design: Sebastian Gąsienica-Łuszczek Place: Studio Huśtawka
Diana: Twoja największa pasja – fotografia to Twój sposób na życie, czy masz także inne pasje, które dają totalny relaks?
Dawid: Tak, to moja pasja i nie wyobrażam sobie nie fotografować. Robię zdjęcia codziennie, jest to dla mnie najlepsza forma odpoczynku. Uwielbiam też podróżować i podczas podróży też fotografuję. 🙂
Portfolio artysty i kontakt znajdziecie tutaj: http://dhgronski.com
Rozmawiała,
Diana Dyba