SLOU
To więcej niż sklep, bo już sama obecność w nim koi zmysły, uspokaja, relaksuje. Wszystko co znajdziecie wewnątrz mocno ze sobą współgra tworząc piękną, harmonijną całość.
Lniane kimona, marokańskie kapcie, naturalne kosmetyki, biżuteria, ceramika, rzemiosło w naprawdę sporej dawce. Każda rzecz tutaj tworzy osobną historię, ale wszystkie razem powodują, że wiesz, że jesteś w dobrym miejscu. Naturalnym, ciepłym, wartościowym.
Do tego miejsca trafiłam dzięki Nudo design, czyli Kaji i Domenico z którymi na spotkanie umówiłam się w kawiarni Roślina na warszawskich Bielanach. Po rozmowie poszliśmy na krótki spacer właśnie do Slou, bym mogła obejrzeć więcej prac Nudo Design.
Po przekroczeniu progu rozpoczyna się prawdziwa uczta dla oczu. Harmonia, ład, natura. Wszystko czego mi trzeba w jednym miejscu. Oglądam prace Nudo Design – kwietniki, taborety, lustra, wszędzie pełno roślin. Jest zielono, a to sprawia, że czuję się jak u siebie.
Kto odpowiada za taki klimat? Jak się okazuje właściciele tego miejsca to także właściciele Rośliny, więc zamiłowanie do zielonego muszą mieć we krwi, zatem muszę ich poznać!
Diana Dyba: A więc kim są założyciele Rośliny i SLOU?
SLOU: Cześć. Nazywamy się Asia i Paweł. Kilka lat temu postanowiliśmy zmienić nasze życie zawodowe. Przed stworzeniem Rośliny i Slou Asia pracowała przez wiele lat w korporacji zajmując się marketingiem i fotografią. Dodatkowo razem z Pawłem byliśmy freelancerami – zajmowaliśmy się właśnie fotografią i grafiką. Wciąż mamy nadzieję, że czas pozwoli nam na powrót do zdjęć. To ważna część naszego życia – to właśnie na studiach fotograficznych się poznaliśmy. Kiedy wprowadziliśmy się na Schroegera, były tu tylko sklepy spożywcze i fryzjerzy. Postanowiliśmy tchnąć trochę życia w okolicę i chyba się udało. Teraz nasza ulica pełna jest ciekawych miejsc prowadzonych przez naszych sąsiadów i znajomych. Wytworzył się tu przyjemny mikroklimat, czujemy się tu wspaniale. Bielany bardzo zmieniły się od tamtego czasu.
Diana: Kiedy postanowiliście otworzyć kawiarnię i sklep? Co było pierwsze?
SLOU: Kawiarnię otworzyliśmy kiedy urodziło się nasze pierwsze dziecko. Szukaliśmy wtedy pomysłu na życie bez wracania do pracy na etacie, chociaż ja swoją bardzo lubiłam. To było w lutym 2014 roku, a perspektywa pierwszej klimatycznej kawiarni z kawą Speciality na Starych Bielanach wydawała się nam wtedy świetnym pomysłem. I rzeczywiście, Roślina daje nam dużo satysfakcji. Jest miejscem w którym lubimy przebywać, choć ostatnio nie mamy na to zbyt wiele czasu. Sklep powstał we wrześniu 2017 roku.
Diana: Jesteśmy w sklepie SLOU, który jest bardzo selektywny, jakim kluczem kierujecie się w wyborze produktów do sklepu, co oferuje SLOU?
SLOU: W SLOU gromadzimy przedmioty estetyczne i użytkowe. Podoba nam się prosta forma, klasyka, ponadczasowość. Tak naprawdę kierujemy się własnym wyczuciem, wybieramy przedmioty, które nam się podobają, których sami używamy. Ważna jest dla nas jakość, wykonanie i detal. Chwilę przed otwarciem sklepu dołączyła do nas Aga, która zawsze jest na miejscu i wkłada w Slou mnóstwo swojego serca. Teraz wspólnie dokonujemy wyborów.
Diana: Poznałam Agnieszkę i muszę przyznać, że ujmuje mnie Jej osobowość i wiedza na temat każdego produktu jaki posiadacie, a o kwiatach chyba wie wszystko 🙂
Slou: Bardzo nam miło 🙂
Diana: Kim wg Was jest Klient Waszego sklepu? Dla kogo stworzyliście to miejsce?
SLOU: Dla wszystkich. Chcemy, aby każdy czuł się dobrze w Slou. To miejsce otwarte, każdy może przyjść i coś kupić, ale może też pooglądać i porozmawiać, powąchać rośliny 🙂 Lubimy to, że przychodzą do nas bardzo różne osoby. Każdy szuka czegoś innego. Są stali klienci lubiący konkretne marki, są osoby, które kolejny raz zapisują się na nasze warsztaty, a więc np. niekoniecznie chcą coś kupić, ale zrobić samodzielnie albo czegoś się nauczyć. Cieszymy się, że możemy działać na różnych polach i mieć różnych odbiorców. Od początku nam na tym zależało.
Diana: SLOU czyli? Jaka jest Wasza wizja, misja, przesłanie?
SLOU: Spokojnie, w miłej atmosferze, w towarzystwie spokojnej cichej muzyki. Lokalnie. Chcieliśmy stworzyć miejsce, gdzie można nie tylko zrobić dobre zakupy, ale także wziąć udział w ciekawych warsztatach, obejrzeć oryginalną wystawę, porozmawiać. Miejsce gdzie zgromadzone są piękne rzeczy, dzięki czemu nie trzeba jeździć gdzieś daleko i czekać na kolejne targi z fajnymi rzeczami. Nie trzeba robić wycieczek do centrum i wielkich galerii handlowych. Sama nie znoszę takich zakupów.
Diana: Wasz sklep to zbiór artystów, rzemieślników, rzeczy unikalnych, naturalnych, tworzonych z pasją. Oferujecie także spotkania, warsztaty, wspieracie rozwój niewielkich manufaktur. Jakie w najbliższym czasie planujecie spotkania w SLOU?
SLOU: Planujemy warsztaty roślinne i florystyczne. Na tych ostatnich z Babim Latem było super i chcemy to powtórzyć. Marzą nam się warsztaty o pielęgnacji ciała i zamierzamy działać w tym kierunku. Nie zamykamy się na żadne tematy.
Diana: Jak dzielicie się obowiązkami przy prowadzeniu dwóch odrębnych biznesów? Co jest w tym najtrudniejsze?
SLOU: Oj, naszym największym “projektem” jest dwójka małych dzieci, które uczą nas cierpliwości, wdzięczności i zachwytu nad życiem. Natomiast jeśli chodzi o podział obowiązków, to jest tego wszystkiego bardzo dużo – zdecydowanie za dużo na naszą dwójkę. Oprócz Rośliny i Slou, stworzyliśmy też markę ręcznie robionych akcesoriów dla zwierząt – Berry Zoo. Jesteśmy przepracowani i przemęczeni, ale kiedy patrzymy na nasze projekty to czujemy, że warto. Moja głowa jest przepełniona pomysłami, które dwoją się i troją. Ciężko mi je zatrzymać, mam dużą potrzebę działania. Kończę właśnie pracę nad kolejnym projektem. Z powodu braku czasu, trwa to już dwa lata, ale widzę koniec na horyzoncie 🙂 Paweł jest wspaniałym ojcem naszych dzieci i dzięki temu, że to właśnie on przez większość dnia zajmuje się dziećmi, ja mogę działać.
Diana: Wasze projekty to Wasze pasje, a co jeszcze Was nakręca do działania?
Asia: Dla mnie najważniejsza jest jak najlepsza relacja rodzinna, i spokojne życie. Spokojne w głowie, ale jednak dużo działania w realu. Kocham piękne rzeczy, doceniam drobiazgi. Pielęgnuję uważność.
Paweł: Moje pasje to muzyka, zapachy, filozofia i kontemplacja rzeczywistości.
Diana Dyba
Adresy:
SLOU Al. Zjednoczenia 11, Stare Bielany adres sklepu online tutaj
Kawiarnia Roślina ul. Schroegera 80, Stare Bielany