Moje pierwsze wrażenia z Los Angeles nie były najlepsze. W notesie lista miejsc, które “muszę” zobaczyć. Oczywiście Hollywood, aleja sław (walk of fame), Beverly Hills, studia filmowe…to wszystko robi kolosalne wrażenie, ale brakowało mi tego czegoś, małej iskry, która sprawia, że się zachwycam.

Po wczorajszej wizycie w Mieście Aniołów muszę stwierdzić, że nie ma takiego miejsca, którym nie da się zachwycić. Nie ma : ) Czasem tylko czas nie ten : ) Jak we wszystkim. Właściwy moment na wszystko. Czas gdy jesteśmy gotowi. Gdy widzimy więcej i gdy po prostu odpuszczamy zbyt wielkie oczekiwania. Zdejmujemy różowe okulary. Pozbywamy się iluzji. Bo jak nie rozczarować się aleją gwiazd, która w gazetach i mediach pokazywana jest w otoczeniu sław z bielszym od bieli uśmiechem i z idealnie wykonturowaną twarzą kilkunastoma warstwami różnych mazideł, a wszystko to w blasku fleszy. Coś wspaniałego ; ) idealna okładka gazety, która następnego dnia wyścieli kosze na śmieci. Zanim jednak tam trafi oglądam ją, podziwiam jeszcze pracę grafików ; ) no i jadę obejrzeć to złudzenie z bliska. A aleja no cóż sław nie ma, ale za to jest miliard ludzi ; ) i milion fleszy smartfonów ( w tym też mój ; ) przecież nie odmówię sobie fotki gwiazdy samej Myszki Miki ; ) (wszystko udokumentowane tutaj: https://www.jestemwlesie.pl/?p=1446 )

Kilka pozycji z listy wykreślone, aby paść wieczorem na łóżko zmęczona tak bardzo, że nie pamiętam co widziałam ; ) Na szczęście mój aparat ma mega pamięć i nie raz przypomni mi, że tak, tak mam nawet zdjęcie z Minionkiem ; ) Jednak jakieś gwiazdy spotkałam ; )

No dobrze, atrakcje turystyczne na mojej liście wykreślone i przyszedł taki moment, kiedy jadę do LA, bo po prostu mam blisko ; ) Bez oczekiwań. Bez żadnej listy. Bez planu wycieczki.

Wiecie jaka jest najpopularniejsza atrakcja w LaLa Land? To oczywiście korki. Nawet nie musisz jej mieć na liście. Ta atrakcja raczej Cię nie ominie. Traffic everywhere!!!!!! Na szczęście mamy tak miłych towarzyszy podróży, że nawet jazda o 1,5 h dłużej niż zwykle nie wprowadza nikogo w zły humor. Jak się człowiek nie nastawia, że ma gdzieś być na czas i co ważniejsze gdy człowiek wie, że ten czas ma, wtedy można czerpać nawet z korków. Kilka bardzo fajnych zdjęć udaje mi się zrobić właśnie zza szyby auta : )

Tego właśnie dnia zobaczę Los Angeles, które mnie zachwyci. Tego właśnie dnia poznam jego skrajności i naprawdę zdam sobie sprawę z tego jak jest ogromne. Jak bardzo różne. Jak wiele kryje w sobie niespodzianek. I przede wszystkim jak wiele czasu trzeba, aby je naprawdę poznać. Co ważne, tak bardzo chcę odkrywać te szczegóły, te miejsca, których nikt jeszcze nie ma na swoich listach ‘must see’ i jedno mogę poradzić każdemu, kto odkrywa miejsce gdzie jeszcze nie był. Odkrywaj je po swojemu! Odkrywaj nieznane i twórz swoją własną listę, tylko Twoją i tylko dla Ciebie, bo każdego z nas zachwyca coś innego, a czasem musimy poczekać na właściwy moment, aby pozwolić się oczarować.

Dla wszystkich marzycieli i odliczających czas do lata zapraszam na plażę. Rejon LA zwany Venice z przepiękną Venice Beach i sąsiadującą Santa Monica.