Cultural Landscape of Warsaw

Autor wystawy Cultural Lanscape of Warsaw, fotograf Paweł Dobrowolski mówi wszystkim osobom zza granicy,  które za przystań na życie wybrały Warszawę – Witamy w Warszawie!

Paweł spędził 16 lat w innym kraju i doskonale wie jak to jest być w nowym i zupełnie innym miejscu. Jakie są obawy, ale też nadzieje, które towarzyszą zupełnie nowemu rozdziałowi.

Kiedy wrócił do Polski, do Warszawy zauważył jak wiele osób dookoła mówi różnymi językami i że nie są to turyści, ale ludzie, którzy przyjechali na studia, do pracy. Postanowił sportretować ich, bo jak sam twierdzi prawda o człowieku kryje się w oczach.

Powstało 55 portretów osób z najróżniejszych miejsc na świecie, którzy mieszkają obecnie w Warszawie. Cały projekt jest niesamowicie ważny i ma za zadanie pokazać nam, jak wiele możemy się dowiedzieć o innych, ale i o nas samych poprzez poznawanie innych kultur.

Zapraszam na wywiad z fotografem Pawłem Dobrowolskim na temat tego pięknego projektu, ale też na temat życiowych wyborów i podążania własną drogą, którą oświetla wielka pasja do fotografii.

witamywwarszawiejpeg

Spędziłeś 16 lat poza Polską, w innym kraju, dokładnie w Anglii, co było powodem Twojego wyjazdu?

To był rok 2000, miałem 26 lat. I powodów było wiele. Był to czas, kiedy nie wiedziałem co ze sobą zrobić w Polsce. Szukałem odpowiedzi na wiele pytań. Chciałem też jak najlepiej opanować język angielski i wiedziałem, że jak nie wyjadę do kraju, gdzie się mówi tylko w tym języku, to nigdy nie będę mówił swobodnie po angielsku. W tym samym czasie mój kumpel wrócił do Polski po rocznym pobycie w Londynie i za każdym razem kiedy się widzieliśmy coraz bardziej zarażał mnie fascynacją do tego miasta. Wtedy zdecydowałem, aby wyjechać właśnie do Londynu.

20190705_ATHIANY_ZULUETA_HIMELY_ICU07647jpg


Czego nauczył Cię tak długi pobyt w innym kraju? I jak Ciebie przywitała Anglia?

Mieszkałem w Brukseli, Londynie i Atenach. Najdłużej w Londynie prawie 15 lat. Wszystko, czego się nauczyłem i jak bardzo się rozwinąłem w tych krajach, jest bezcenne. Jestem bardziej tolerancyjny niż kiedykolwiek, (zawsze byłem), ale pobyt za granicą naprawdę otwiera oczy. Można żyć inaczej, można być innym i można być akceptowanym za to, że jest się takim, jakim się jest.

Pamiętam, pracowałem w sklepie z książkami u Raviego (obecnie mój najlepszy przyjaciel). Sklep znajdował się na Queensway – bardzo oblegana ulica przez turystów i lokalnych. Do sklepu przychodzili nastolatkowie, którzy szukali „rozrywki”. Wielu z nich Ravi znał osobiście i ich rodziców. Ja na ich wybryki (często brzydko się odzywali i przewracali wszystko w sklepie) reagowałem negatywnie, czyli reakcja na akcje, ale ze złością. Ravi zawsze mi powtarzał, ucz ich, oni nie wiedzą tego, co Ty. Nie patrz na nich przez pryzmat swojej osoby i tego, co Ty wiesz.

Drugi przykład, pamiętam, pracowałem na City w korporacji, rozmawiałem z jedną z koleżanek. W czasie rozmowy użyłem słowo: „katharsis” a ona zapytała się, co to znaczy. Moja reakcja była typowo polska (teraz wywołam burzę tym stwierdzeniem, ale niestety spotykam się z taką reakcją do dzisiaj) – jak to Ty nie wiesz? – odparłem. Jeden z kolegów, który przysłuchiwał się rozmowie, wstał i postawił mnie do pionu. Nie pamiętam, jak dokładnie brzmiały jego słowa, ale chodziło o to, że to nie jest wstyd czegoś nie wiedzieć, nawet jeśli wydaje się to oczywiste i lepiej pytać niż udawać, że się wszystko wie. Nigdy w życiu nie czułem się tak głupio!

To, co jeszcze mnie zainspirowało po tym doświadczeniu to niesamowita empatia do mnie. W tej firmie byłem tak zwanym „żółtodziobem”, a mimo to wszyscy mi pomagali, tłumaczyli i odpowiadali na każde moje pytanie. Tę niesamowitą empatię cały czas rozwijam także w sobie.

Z przyjemnością mogę powiedzieć, że Anglia, a raczej Londyn, bo Londyn to nie Anglia 😉 – przyjęła mnie bardzo ciepło. Od pierwszego dnia wchłaniałem to miasto jak gąbka wodę. Dopiero teraz z perspektywy czasu, rozumiem wiele rzeczy, które tam przeżyłem i ile mi dały.

20190415_THOM_WEBB_ICU00546jpg

Jak narodził się pomysł fotografowania obcokrajowców przybywających właśnie do Warszawy?

Po powrocie do Polski i zamieszkaniu w Warszawie, na ulicach słyszałem wiele różnych języków. Zaciekawiło mnie to. To nie byli tylko turyści. Zacząłem poznawać wielu z nich i słuchać ich historii. Sam żyjąc ponad 16 lat poza krajem, wiem, że początki nie należą do najłatwiejszych. Wiem też, jak w naszym kraju jest trudno załatwić wszystkie urzędowe sprawy, jak my dopiero uczymy się tolerancji i akceptacji inności, nie tylko do obcokrajowców, ale też do samych siebie.

Dla mnie to był naturalny krok, że chcę coś z tym zrobić. Jeśli kilka fotografii zmieni czyjeś nastawienie, zachęci innych do poznania tych osób i otworzy się, to dla mnie to jest sukces.

To jest także mój osobisty ukłon w stronę obcokrajowców.

20190322_MANAL_AL-HAMMADI_ICU09427jpg

Twój fotograficzny projekt przekształcił się w bardzo duży, społeczny projekt Cultural Lanscape of Warsaw, jak do tego doszło?


Projekt od pierwszych dni zaczął żyć własnym życiem. Ja tylko się nim opiekuję, żeby nic mu się nie stało. Bardzo wiele osób dopytuje o projekt. A ja odpowiadam, że codziennie uczę się czegoś nowego i że kolejne nowe drzwi otwierają się dzięki temu projektowi. Z fotograficznego projektu zmienił się w projekt społeczny. 

Chcę, żeby pomimo różnorodności kultur, religii, obyczajów, języków, kolorów skóry można było żyć, akceptując się wzajemnie i ucząc się od siebie.

Dla mnie sam proces jest niesamowicie ważny i interesujący.  Jedna z osób z projektu po wystawie powiedziała mi, że po raz pierwszy czyje się jak w domu. Takie chwile są bezcenne.

20190131_WED_NAJJAR_ICU07055_BWjpg

Jakie będą kolejne kroki wystawy Cultural Landscape of Warsaw? Czy powstaną kolejne portrety?


Uwieńczeniem części pierwszej projektu była wystawa. Sfotografowałem 82 osoby z 55 krajów. W ostatni dzień, kiedy zrobiłem ostatni portret do części pierwszej miałem 17 nowych krajów na liście oczekujących. Czy uda się znaleźć 195 krajów w Warszawie…? Kto wie. Wiem, że mogę znaleźć osoby mieszkające w Warszawie z ponad 100 krajów.

Teraz wszystko zależy czy uda mi się znaleźć patrona — sponsora — ambasadora — organizację prywatną czy państwową, która chciałaby wesprzeć projekt finansowo.

Ja sam spędzałem ponad 1000 cudownych godzin na ten projekt. To już jest praca na cały etat. W tej chwili nie jestem sam w stanie tego sfinansować.

Jeśli ktoś jest zainteresowany współpracą, zapraszam.

20181205_HARIKRISHNAN_ICU05157_BWjpg

Po Twoim powrocie do Kraju jakie zmiany zauważasz? Jak bardzo zmieniła się Twoim zdaniem Warszawa i cała Polska, bo przecież Warszawa to nie cała Polska.  

Polska, Warszawa bardzo się zmieniła. Wizualnie Warszawa jest kolorowa i mogę spokojnie powiedzieć, że stała się wielokulturowa.

Uważam, że młode pokolenia wprowadzają więcej lekkości, swobody i uśmiechu (którego nam wciąż brakuje) w życie codzienne. Myślę, że jest to spowodowane tym, że jest to jedno z pierwszych pokoleń, które nie niesie na sobie ciężaru drugiej wojny światowej i komunizmu. Ja też patrzę na to z dystansem. Ja wciąż po powrocie nie zaadaptowałem się do końca, nie wiem, czy to jest też możliwe i na pewno nie chcę się do końca adoptować – jak to rozumieć: nie chcę wracać do starych nawyków, które są bardzo negatywne, a których już się pozbyłem i wciąż pozbywam, a niestety wciąż je widzę na ulicach naszych miast.

20190111_BRIAN_MCBRIDE_ICU06386_BW-2jpg

Czy udało Ci się ustalić po rozmowach z ludźmi, których fotografowałeś co ich najbardziej urzekło w Warszawie? Dlaczego wybrali właśnie Warszawę na swoją przystań? Opowiedz nam proszę więcej o bohaterach projektu.

Mam bardzo dużo ciekawych opowieści, ale ze względu na prywatność nie mogę się nimi dzielić.

Każda z tych osób ma swoją wyjątkową historię. Cześć z nich przyjechała za miłością. Część z nich z ekonomicznych powodów. Polska ma duży zasób tak zwanych „hubów IT” i wiele z tych osób to specjaliści, którzy tu znaleźli zatrudnienie. Mnóstwo studentów. Są też inwestorzy i biznesmeni.

Jedną z ciekawostek jest to, że bardzo wiele osób spoza Europy na pytanie, czemu właśnie Warszawa/Polska, odpowiadali mi, że Polska bardzo się reklamuje w ich krajach jako kraj z dobrym komfortem życia, zakładania rodziny, edukacji i prospektem pracy…!

Na koniec wróćmy do samego początku 🙂 Jak narodziła się Twoja pasja do fotografii? Czy to właśnie portret jest Ci najbliższy w fotografii? Czego potrzeba by zrobić dobry portret?


Pasja do fotografii zrodziła się jeszcze w szkole podstawowej. Natomiast pierwszy aparat kupiłem dopiero w czasie kiedy mieszkałem w Londynie, reszta jest historią 😉

Zawsze ciekawiło mnie kino, a kino to ludzie, fascynacja kadrami z filmu. Moje pierwsze ujęcia to były często kadry z filmów, tzn. próby 😉 wykreowania podobnych ujęć. A stąd już była bliska droga do portretów.

Dobry portret to taki na którym uda nam się zatrzymać emocje i historię. A żeby to zrobić potrzeba empatii, otwartości, zrozumienia, akceptacji i czasami cierpliwości 😉

culturallandscapeofwarsawjpeg

Diana Dyba i Paweł Dobrowolski 

Więcej informacji na temat projektu i całej twórczości Pawła znajdziecie pod poniższymi linkami. 

https://www.icuimages.net/

https://business.facebook.com/icuimagesphotography/

https://business.facebook.com/icuimagesphotography/

Diana Dyba