Kiedy coś jest dla mnie trudne do powiedzenia, zbyt emocjonalne, piszę co chciałabym powiedzieć. Są tacy, którzy mają mi to za złe, bo przecież najważniejsza jest rozmowa w cztery oczy i jeśli chcesz coś powiedzieć drugiej osobie, to najlepiej zrobić to wprost. Zgadzam się, ale co jeśli to za trudne, choćby ze względu na dziwnie zaciskające się gardło, które nie pozwala wydobyć głosu…

Zmieniłam się przez ostatnie kilka lat. Mój głos choć bardzo długo byłam cicho nabrał mocy, wzmocnił się, odpoczął. Dzisiaj łatwiej powiedzieć mi wprost dokładnie to, co chcę przekazać.  Hmmm dojrzałam?   Może, wreszcie ; )

Dzisiaj potrafię nazwać moje uczucia, emocje. Potrafię je zrozumieć i jestem spokojniejsza. Nabrałam dystansu do…siebie! Wreszcie! : ) Wyszłam z lasu….I choć jeszcze stoję na polanie i rozglądam się wokoło to wiem, że powrotu nie będzie. Choć mój las całkiem już oswoiłam, to czas iść dalej. Sprawdzić co jest za wzgórzem, a może nawet za oceanem…

Jedna myśl, jedno słowo, milion emocji nad którymi staram się jeszcze zapanować to Hendrix. Pod jednym słowem kryje się tak wiele. Kryje się prawie wszystko. Cztery łapy i merdający ogon w których ukryłam cały swój ból. Szara puchata kulka, która ukoiła cały mój ból. Uratowałam Go a On  odwdzięczył mi się po stokroć, choć chciałam tylko aby był. A On aż był! On uratował mnie! Nie musiał nic mówić, nic nie tłumaczył, nie radził niczego. Po prostu był! Magiczny Pies!

Na więcej słów brakuje mi sił…Gdyby był tu Hendrix milczelibyśmy oboje i w tym milczeniu byłoby wszystko <3

Ogromnie się cieszę, że w moim życiu trafiłam na tak cudownych ludzi, którzy pomogli mi rozstać się z Heniem i którzy nadal pomagają. Doceniam to tak bardzo! Hendrix jest szczęśliwy.  Zyskał cudowny nowy dom i cudownego brata Wiesia. Jest szczęśliwy i tylko to sprawia, że ja też jestem. Jestem szczęśliwa!

Jeśli ktoś poza moją rodziną ; ) czyta też te moje wypociny, to w tym miejscu pragnę podziękować za wsparcie i pomoc Magdzie! Pani Sabinie! I wreszcie ludziom tak cudownym, że brak mi słów na określenie jak wielką szczęściarą jestem – Pani Bogusi i Panu Rafałowi! Dziękuję dziękuję dziękuję! Dla Wiesia buziak w nos za to, że jak tylko zobaczył Henia przyniósł mu swoje wszystkie zabawki. I jak tu nie uczyć się miłości i troski od zwierząt? <3