„W lesie mieszkają zwierzęta, ludzie i bóstwa…” tymi słowami wita mnie kojący głos Krystyny Czubówny i choć jestem w kinie, to zaczynam czuć się jak w domu w niedzielne popołudnie, kiedy po raz pierwszy oglądałam „Tętno pierwotnej puszczy”.

Czuję, że odwiedzam miejsce bardzo mi bliskie, jednak twórcy filmu pozwalają mi zobaczyć coś więcej i zrozumieć więcej. Przenoszą mnie w świat dzikiej, magicznej i baśniowej wręcz, prastarej Puszczy, tętniącej życiem, gdzie każdy domownik ma swoje miejsce i swoje przeznaczenie.

Wszystko utrzymane jest w należytym porządku, a czas odmierzają pory roku odziewające Królestwo w nowe szaty.

Od bardzo dawna, żaden obraz mnie tak nie zachwycił i nie przyniósł takiego spokoju. Bo ten film uspokaja, koi nerwy, dopieszcza bogactwem krajobrazów jak na prawdziwe Królestwo przystało.

Tu nie potrzeba zbędnych dialogów i sama narracja jest bardzo skromna – tutaj mówi Ona – Matka Natura, własnym, mocno słyszalnym głosem. Tylko od nas zależy, czy tego głosu wysłuchamy – bo Ona mówi coraz głośniej, ostrzega, tak mądre przecież głowy.

Wymyślamy coraz to nowsze urządzenia. Naprawdę ułatwiające nam życie? Coraz więcej kosmetyków, które mają o nas dbać i mądre głowy wymyślają coraz nowsze kampanie, które mają nas przekonać, że tak jest, że będziemy wiecznie młodzi. Wierzysz im? Czy uwierzysz, jeśli powiem, że to człowiek  produkuje tlen, że zapewni nam bezpieczny oddech dający życie? Wierzysz, że tak będzie? Jakie słowa Cię przekonają, zapewnią poczucie bezpieczeństwa?

Mnie przekonuje tylko szum drzew i póki go codziennie słyszę, wiem, że mogę bezpiecznie nabrać powietrza.

Królestwo to nie tylko majstersztyk filmu przyrodniczego. To lekcja pokory. Pochylenia nisko czoła przed Królową. To nauka szacunku i możliwość nauczenia się równowagi, jeśli z tej lekcji skorzystamy.

PS. Wzruszyć się na filmie przyrodniczym to chyba nie obciach ; ) Wszystkim życzę takich łez, oczyszczają lepiej niż sokowy detoks.