Mija miesiąc. Ostatni etap warsztatów Kintsugi to czas na złoto. Zanim jednak je nałożymy, sprawdzamy, czy nasze rysy napewno są gotowe na ten ostateczny moment. 

#4 Złoto

 

Przyglądam się mojej czarce i widzę niedoskonałości. Laka w kilku miejscach się marszczy – jest to wynik zbyt grubej jej warstwy. Tak bardzo się starałam, by było idealnie, a teraz zmarszczki psują cały efekt. Zastanawiam się co zrobić, czy warto nakładać złoto, kiedy rysy wciąż nie są doskonale wygładzone. Oglądam czarkę ponownie i odpuszczam. Odpuszczam sobie perfekcjonizm. Odpuszczam sobie idealne wykonanie. Odpuszczam poczucie, że mogłam to zrobić lepiej, ale mimo starań zrobiłam najlepiej jak umiałam. Może za mało się przyłożyłam, zbyt mało skoncentrowałam na tak ważnych szczegółach. Coś przeoczyłam i czegoś nie dopracowałam. Odpuszczam. 

Trzymam w rękach czarkę, która chociaż nie była moja, to dzisiaj czuję się jej częścią. Oglądam zmarszczki na rysach, nierówne krawędzie, miejsca, gdzie trzęsły mi się dłonie. To wszystko to przecież ja. Moja praca, uwaga i serce włożone w Kintsugi. Jest idealnie, myślę po chwili – moja nieidealna czarka, tak jak ja jest gotowa na finalny etap. Zasługuje na złoto, bo chociaż jest nieperfekcyjna i nieidealna to jest prawdziwa, autentyczna, moja z każdą rysą. 

Przemywam czarkę i mimo niedoskonałości jest znowu czysta. Tak bardzo gotowa na kolejny etap.  Nakładam złoto na każdą rysę i o dziwo, ręce już mi się nie trzęsą. Pewnymi ruchami wypełniam czarne bruzdy złotym światłem. Czarka wygląda zupełnie inaczej, zmieniła się. Ja ją zmieniłam nadając jej nowe życie. Nowy początek. 

Dlaczego warto wybrać złoto? 

Złoto to szlachetny kruszec i jego ogromną wartością jest to, że zanim po nie sięgniemy, musimy upewnić się, że jesteśmy na nie gotowi. Złoto zobowiązuje. Jeśli użyjemy go w niewłaściwy sposób zmarnujemy je. Złoto wymusza decyzję. Ważną, może najważniejszą. Decyzję, co jest warte, by złota użyć. Warto wybrać złoto, by zmierzyć się z tą decyzją. 

 

Lśniące już rysy opruszam jeszcze sypkim złotem. Powoli i delikatnie obserwując jak cząsteczki złota przyczepiają się do moich złotych blizn. Czarka wygląda jak małe dzieło sztuki. Tyle pracy, tyle uwagi, tyle łez by dokonać niemożliwego. By połączyć coś, co wydawało się za trudne do złączenia. Zbyt kruche, by mogło stać się znowu silne. Za delikatne, aby ocalało. Niemożliwe nie istnieje! Udało się! Jestem Kintsugi. 

Diana