Dlaczego rzemiosło jest drogie?

W tym pytaniu jest pułapka. To nie rzemiosło jest drogie, to masowa produkcja jest tania.

Na co dzień stykamy się głównie z przedmiotami z masowej produkcji i nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile kosztują rzeczy robione w mniejszej skali. I jak bardzo ta skala wpływa na cenę. Jeśli miesięczna produkcja to milion sztuk, fabryka może pozwolić sobie na kupienie urządzeń wielokrotnie przyspieszających pracę. I wielokrotnie obniżających koszty. Rzemieślnik robiący kilkadziesiąt przedmiotów miesięcznie, manufaktura robiąca kilkaset czy nawet kilka tysięcy, musi się obyć bez takich inwestycji. I w konkurencji cenowej nie ma z fabryką szans.

Wiele osób wokół mnie to rzemieślnicy, artyści, projektanci. Wszyscy zmagają się z wyzwaniem: jak przeżyć i utrzymać firmę i jednocześnie nie mieć wysokich cen? Odpowiedź brzmi: nie da się.

W ostatnich dniach słyszałam o kilku osobach, które ogłaszają, że zawieszają lub zamykają swoją artystyczno-projektancko-rzemieślniczą działalność. Kilka osób w ciągu kilku dni – to zbyt wiele, żeby położyć to na karb osobistych historii. Można ich winić, można myśleć, że nie dość się starali, że artyści – wiadomo – nie mają biznesowego drygu. Być może pewnych umiejętności naszej grupie brakuje, w końcu nikt nas tego nie uczy. Ale brak umiejętności to nie wszystko. Wiem to, bo sama zmagam się z comiesięczną walką o dopięcie budżetu. Mimo, że mój produkt jest sukcesem, mimo, że sporo sprzedaję, mimo, że często słyszę pytanie „dlaczego ceramiczny kubek kosztuje aż dwieście złotych”? Slowpresso nie jest kubkiem. Ale nawet gdyby było, mogłoby tyle kosztować. I nie byłaby to cena bardzo wygórowana. Bo ręcznie robione, projektowane od zera i produkowane w małych seriach, unikatowe rzeczy nie mogą mieć cen porównywalnych do przedmiotów z masowej produkcji.

 Dlatego jeśli cenisz takie przedmioty – z twarzą i odciskiem ręki twórcy, to, jeśli tylko możesz, kupuj je. Po tych cenach, które proponują ich autorzy. Może będziesz mieć mniej rzeczy, ale za to więcej wartości. Pomożesz ludziom, który w rozwój projektów wkładają nie tylko gotówkę, ale i serce. I – ostatecznie – zaoszczędzisz, bo za rok, dwa, może trzy ceny rzemiosła w Polsce wzrosną. Bo muszą.

Justyna Karamuz 

autorka marki Slowpresso