Z okazji Światowego Dnia Pszczół, który obchodzimy 20 maja przygotowałam odpowiedzi na kilka bardzo ważnych pytań oraz rozprawiłam się z wieloma hasłami, które nie zawsze są dobrze rozumiane, a często to one wprowadzają nas w błąd. Dlatego zawsze warto czytać mały druczek!

Czy wszystkie pszczoły trzeba chronić?

Uważam, że tak, bo wiele złego robione jest pszczołom w wyniku niewiedzy lub w wyniku chęci zysku w wielu obszarach. Często próbując im pomóc szkodzimy im. Pszczoła miodna hodowlana przez pszczelarzy, mieszkająca w ulu ma się całkiem dobrze. Jest gatunkiem łatwo odnawialnym. Głównym zagrożeniem dla nich są pestycydy stosowane w rolnictwie.

Inaczej kwestia wygląda w kwestii dzikich pszczół, które poprzez ogromny progres cywilizacyjny mają się coraz gorzej. Poprzez nieodpowiednie koszenie traw i łąk można bardzo zaszkodzić dzikim zapylaczom. Likwidowanie istniejących już siedlisk dzikich pszczół sprawia, że te gatunki mogą być nie do odzyskania. Nie powinno się usuwać istniejących już trawników po to, aby w ich miejsce zasiać łąkę kwietną, gdyż w trawnikach już mamy bogate siedliska dla wielu owadów i dzikich pszczół.

Czy stawianie uli na dachach budynków i wieżowców wspiera pszczoły? Uwaga na marketing i greenwashing.

Absolutnie nie. Jest to jakiś dziwny wymysł sprzedażowy skierowany głównie do wielkich korporacji, które wykorzystując wielkie dachy swoich budynków chcą wspierać pszczoły. Nikt tutaj nie korzysta. No może poza firmami, które takie pomysły sprzedają. Osobiście byłam na jednym z wieżowców obejrzeć ule znanej firmy i to co zastałam było straszne. Ule były zalane wodą, zniszczone, bez pszczół, jedynie ze śladami osypu pszczelego, czyli martwych pszczół.

Hasła typu: „Kupując miód ratujesz pszczoły”, „Kup miód – uratuj świat” – takie hasła to czysty marketing, bo sprzedając miód nie pomagamy w żaden sposób pszczołom, które ten miód produkują. Co więcej często zbyt wiele miodu jest zabierane pszczołom i mają problem w okresie zimowym, by mieć odpowiednią ilość zgromadzoną – są dokarmiane wodą z cukrem. Oczywiście nie jestem przeciwniczką kupowania miodu, ale ważne jest źródło jego pochodzenia. Gdzie jest pasieka, jak wygląda, ile posiada uli i kim są osoby, które opiekują się pasieką. Znam mnóstwo wspaniałych pszczelarzy i pszczelarek, którzy opiekę nad pszczołami traktują jak misję i robią to z ogromną ważnością i pasją. Kupując miód szukam zawsze takich osób. Im mniejsza pasieka tym większą szansa, iż opiekun bardzo kocha pszczoły, a miodem dzieli się wyłącznie z nadwyżki produkcyjnej.

Jak realnie możemy pomóc pszczołom?

Po pięciu latach zgłębiania świata pszczół wiem jedno, że pszczoły nas potrzebują tak samo jak my ich. Na pierwszym miejscu stawiam edukację, wszystko zaczyna się od wiedzy. Miejsce gdzie tej wiedzy szukamy także ma ogromne znaczenie. Wybierajmy niezależne źródła. Aktywiści, wolontariusze, pasjonaci, miłośnicy, którzy nie czerpią żadnego zysku z dzielenia się informacjami często są najlepszym źródłem. Duże firmy komercyjne , infuencerzy oznaczający posty #współpraca – tutaj poziom wiedzy jest bardzo różny. Opłacany post nigdy nie jest niezależny i tworzony jest ze względu na korzyści dla firmy, która go opłaca. Weryfikujmy te informacje zawsze.

Wiedza to skarb i wtedy można podejmować właściwe wybory.

Wybierajmy lokalne wyroby zarówno spożywcze jak i rzemiosło. Tym samym wspieramy dany region, odpowiedzialną produkcję, ekologię i zero strat.

Tworząc Wielką Wystawę Pszczół wspieram pszczoły poprzez zwracanie na nie uwagi dzięki ogromnej ilości artystów, twórców i rzemieślników. To mój gest i wybór co realnie mogę zrobić.

Zasiewajmy z głową.

Hasło „Zamieńmy trawnik na piękną łąkę kwietną” – czy to pomaga pszczołom? Przecież łąka kwietna niesie za sobą pożytek dla pszczół, oczyszcza powietrze, ale jest też haczyk. Otóż aby zasiać łąkę kwietną niezbędne jest zbadanie gruntu na której ma się znaleźć. Na pięknym trawniku także żyją owady niezbędne dla bioróżnorodności. Zanim zamienimy istniejący teren na łąkę sprawdźmy ile i jakie gatunki już w nim żyje. Likwidując istniejący teren możemy bezpowrotnie pozbyć się bardzo rzadkich gatunków owadów i roślin. Ja również zasiewam łąki, ale robię to z głową i z pomocą ekspertów, którzy badają teren i poprzez zasiewanie realnie pomagają zamiast szkodzić. Obecnie współpracuję z Fundacją Łąka, która dzięki mecenasom pszczół akcji Together for Bees realizuje wsparcie dla dzikich zapylaczy i bioróżnorodności. Wszystkie środki uzyskane od mecenasów otrzymała właśnie Fundacja Łąka i w dniach 19.05-21.05. realizuje projekt o którym napiszę oczywiście po zakończeniu działań.

Moim marzeniem jest aby odbetonowić wiele rejonów przywracając wiele gatunków roślin i dzikich pszczół. Bezpośredni kontakt z ziemią (pozbawioną betonu) przywraca nam równowagę poprzez uziemianie, które praktykuję i o którym więcej pisałam tutaj.

Zapytałam kilku ekspertów o to jak pomagać pszczołom – wszystkie odpowiedzi znajdziecie tutaj. 

Odpowiadając sama na tytułowe pytanie: „Czego pragną pszczoły” odpowiedziałabym, że świętego spokoju, szacunku dla ich pracy i terenów, rozsądku.

Życzę Wam pięknego dnia w zgodzie z naturą i w zgodzie ze sobą 🙂

Diana