Rozrywam twardą skórkę i bardzo starannie odzieram ją z resztek pomarańczowego wdzianka. W tej najbardziej naturalnej i surowej wersji smakuje mi najlepiej. Soczysta, jędrna i tak bardzo słodka, choć bywa, iż trafiam czasem także na jej cierpkie oblicze. Za każdym razem smakuje wybornie. Przyznaję, że bardzo często daję jej porządny wycisk, który sprawia, że cały dzień biegam ze zdwojoną energią, by wieczorem spotkać się znowu i nieco zgrzeszyć. Pozwala mi się wtedy zanurzyć w gorącej czekoladowej polewie i stworzyć połączenie, które sprawia, że moje kubki smakowe wariują z radości.

Dzisiaj jednak, nie zabieram Was szlakiem moich podniebiennych pomarańczowych upodobań, chociaż o pomarańczach podobnie jak o kawie mogłabym napisać wiersz miłosny ; ) Dzisiaj zabieram Was także na szklak, ale szlak kwitnącej pomarańczy (Orange Blossom Trail).

 

Dumą miasta Redlands, w którym mieszkam są pomarańcze i ogromne sady, którymi wypełnione jest miasto. Drzewa pomarańczowe rosną także na prawie każdym podwórku, a gospodarze nierzadko wystawiają nadwyżkę przed dom i dzielą się z innymi swoimi obfitymi zbiorami. W całym miasteczku pomarańcze są wszechobecne nie tylko w sadach, ale także pięknie wpisują się w przestrzeń miejską. Dzisiaj zabieram Was na taką wycieczkę, szlakiem pomarańczy.

Zabiorę Was do sadu. Uwierzcie mi na słowo, że dzisiaj kiedy robię zdjęcia unosi się wokół cudowny zapach wspomagany dopiero co zakończonym deszczem.

Zajrzymy na moją ulubioną Orange Street Alley, gdzie schronimy się nieco przed deszczem. Ochronią nas tam kolorowe parasole, która zachwycają mnie swoją prostą formą i wszystkimi kolorami tęczy.

Gdy wyjdzie słońce poszukamy Pomarańczowych Ludzików, których w mieście jest coraz więcej i które pięknie podkreślają miejsca w których się pojawiają. Będą także instalacje i murale.

Jeśli jeszcze nie nabrałeś ochoty na pomarańcze, to mam nadzieję, że po obejrzeniu zdjęć wypijesz świeżo wyciskany sok lub rozerwiesz twardą skórkę i poczujesz smak, który ja tak bardzo lubię.

Dziękuję Redlands za dawkę pomarańczy, która nigdy mi się nawet nie śniła, a bez której już nie wyobrażam sobie dnia.

Mural painted by Geoff Gouveia and Andrew Pirkle.
"Orange man" designed by Tim Sullivan.
Mural painted by Geoff Gouveia.
Violinist and two dancers is located at the Redlands Bowl.
"Orange man" on the bike is located at the N Dearborn Street 
entrance to the Orange Blossom Trail.
“Orange man” walking a dog is located at the entrance 
to Redlands Dog Park.
A pickers ladder sculpture by Tim Sullivan.
A fork sculpture by Tim Sullivan.
A smudgepot sculpture by Tim Sullivan.
Medal z pomarańczą : ) wybiegany przeze mnie w organizowanym 
przez miasto biegu charytatywnym "Run Through Redlands", 
który w tym roku obchodził 35 rocznicę.

Wszystkie Pomarańczowe Ludziki (“Orange man”) oraz instalacje kwiatu pomarańczy, drabiny i widelca zaprojektował Tim Sullivan.