Bez dwóch zdań domowe ciasta smakują najlepiej. Nawet od czasu do czasu, gdy szykuję prawdziwą bombę kaloryczną nie mam wyrzutów sumienia. Należy mi się chwila przyjemności raz za czas gdy nie zastanawiam się, jakie konsekwencje to ze sobą niesie. Mimo, iż ja się nad tym nie zastanawiam, to wszystkich innych muszę ostrzec. To ciasto uzależnia. Miały być góra dwa kawałki, a zjadłam cztery : / No dobrze pięć! Wychodzę jednak z założenia, że jak grzeszyć to porządnie ; )

Znam przepisy na brownies z buraka, z banana, bez cukru, bez masła, bez smaku… Ok z tym smakiem to żartuję, bo ciasto z buraka napewno jest zdrowe i wierzę na słowo, że jest równie smaczne. Jednak z całą pewnością nie jest to brownies.

Dzisiaj dzielę się kawałkiem ciasta tak smacznego, że od razu zachce nam się więcej ćwiczyć : ) bo na jednym kawałku się nie skończy! Tak więc nie namawiam do złego ; ) Wręcz przeciwnie namawiam do zintensyfikowania ćwiczeń fizycznych : ) Najważniejsze to sobie to dobrze wytłumaczyć ; ) i  cieszyć się chwilą!

Jutro poćwiczę! Słowo! Ale dzisiaj…dzisiaj jest brownies! : )

 

Składniki:

Dobrej jakości gorzka czekolada 450 g

Niesolone masło 170 g

Mąka 130 g

Jaja 5 szt.

Cukier trzcinowy (lub ksylitol, aby choć trochę zmniejszyć wyrzuty sumienia) ; ) 390 g

Sól ok pół łyżeczki

Aromat waniliowy ok 5 ml

Wykonanie:

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Szykujemy naczynie o wymiarach ok. 24 x 34 cm.

W kąpieli wodnej rozpuszczamy masło i dodajemy pokrojoną czekoladę. Całość roztapiamy i odstawiamy do ostygnięcia. W dużej misce łączymy jajka, cukier, sól i aromat waniliowy. Całość ubijamy na wysokich obrotach miksera do momentu zwiększenia objętości masy – ja ubijam ok 5 minut i uzyskuję konsystencję idealną. Następnie dodajemy masę czekoladową i całość mieszamy gumową szpatułką. Dodajemy przesianą przez sitko mąkę i ponownie mieszamy szpatułką, tym razem delikatnie i powoli, aby nie zrobić pęcherzyków powietrza. Gotową masę przelewamy do nasmarowanego masłem naczynia lub wyłożonego papierem do pieczenia i pieczemy ok 25 minut. Wierzch ciasta powinien podczas pieczenia nam popękać. Ciasto ma być miękkie i nawet jeśli wbity patyczek nadal oklejony jest ciastem to nic nie szkodzi. Brownies takie właśnie ma być. Po wyjęciu z piekarnika pozostawiamy ciasto do ostygnięcia. Następnie kroimy i chowamy do pojemnika ograniczając dostęp powietrza. Tak przechowywane ciastka zachowają wszystkie swoje walory do tygodnia. Smacznego!

img_2988

SAMSUNG CAMERA PICTURES

img_2990

img_2977